|
|
05.05.2008 20:09:36 |
|
Autor |
Wiadomość |
Redaktor G
Dołączył: 07 Lip 2006 Posty: 36 Skąd: Pomorze
|
Temat postu: z "MA£Y PORADNIK SEKSU" Anne Hooper c.d. |
|
|
Odgrywanie ról.
Ubranie pobudza wyobraźnię. Niekoniecznie musi to być sukienka francuskiej pokojówki czy mundur. Z powodzeniem wystarczą codzienne ubrania, w których partner odgrywa rolę uwodziciela, a kobieta naiwnej dziewicy.
Wskazówka dla niej
W obcisłym stroju dobrze uwidaczniającym kształty lecz nie odkrywajacym ciała potraktuj swego partnera ze szczególną, uwodzicielską pewnością siebie. Przejmij kontrolę i staraj się rozpoczynać wszystkie wspólne poczynania.
Wskazówka dla niego
Nie spiesz się. Postępuj z partnerką delikatnie lecz zdecydowanie. Zwłaszcza jeśli udając opiera sie twoim pieszczotom. Nie pozwól by cię ponaglała. Traktuj zawsze ciało partnerki jak nowo poznanej osoby i daj jej to odczuć!
Wskazówka dla niej
Najważniejszą z uwodzicielskich sztuk jest być może gra oczekiwań. Rozdrażnij pełnego oczekiwania partnera, zbliżając dłonie prawie do samego penisa i oddalając. Udawanie, że sama nie jesteś pobudzona jest również drażniące i jednocześnie podniecające.
FANTAZJE
Chociaż odgrywanie niektórych fantazji erotycznych moze nie być łatwe, podjecie takich prób doda przysłowiowego pieprzyka twojemu życiu seksualnemu i uatrakcyjni relacje z partnerem. Do momentu, do jakiego wyraża on zgodę i nikomu nie dzieje się krzywda, jedynym ograniczeniem może być tylko wasza wyobraźnia.
Mężczyźni często wymagają doświadczonej partnerki potrafiącej "wymierzyć karę".
Chociaż odgrywane role mają znaczenie czysto psychologiczne, można uczynić je bardziej realistycznymi za pomocą rekwizytów i stroju. Rzemień, bicz i opaska na oczy zamienią meżczyznę w niewolnika, z którym będziesz mogła zrobić wszystko co ci przyjdzie do głowy. Palcat albo szpicruta pomoże wymóc na partnerze pozycję zaznaczajacą twoją dominację. Staraj się raczej grozić bólem i przewagą niż rzeczywiscie zadawać ból.
"MA£Y PORADNIK SEKSU" Anne Hooper _________________ Pozdrawiam.
Redaktor G.
www.seksuologia.org.pl |
|
|
|
|
|
|
14.05.2008 00:01:39 |
|
Autor |
Wiadomość |
Jerzy Wiêznowski (admin) Site Admin
Dołączył: 15 PaĽ 2006 Posty: 116 Skąd: www.seksuologia.org.pl
|
Temat postu: *casus didacticus* i o karach cielesnych... |
|
|
Dyscyplina a miłość...
Ewa poznała partnera na czacie. Jej małżeństwo było wtedy w dużym
kryzysie. Mąż pracował w Niemczech, bywał w domu w weekend raz na dwa
miesiące.
Nowy partner bardzo jej odpowiadał seksualnie. Pocią... ją zwłaszcza
zabawy erotyczne. Polegały one na praktykach „sado-maso”. Partner wiązał ją,
zakładał kajdanki, dawał klapsy. W pewnym momencie zaczęło się jednak coś
psuć. Na jednym ze spotkań był kłopot ze znalezieniem kluczyka do kajdanek.
Ewa do dziś nie wie, czy było to sfingowane, czy też kochanek utracił
kontrolę nad sytuacją, bo był pod wpływem alkoholu. Oboje zresztą pili,
choć niezbyt wiele.
Utraciła zaufanie do partnera, ale spotykali się nadal, choć już bez
kajdanek i obezwładniania, wiązania. Dominowały klapsy, jako wstęp do „ars
amandi”.
Romans skończył się, gdy „master” zostawił ją w hotelowym pokoju (poszedł
po wino) i przez kilka godzin nie wracał. Cicho opuściła hotel. Potem były
jeszcze telefony, lecz już nie spotkali się.To doświadczenie na tyle
zaniepokoiło ją , że zgłosiła się do psychologa. Pacjentka bała się, że znów zaplącze się w jakiś romans, początkowo wirtualny, a
potem realnie. Praźródło swoich problemów widziała w częstych, rytualnych
karach cielesnych, którym była poddawana jako dziecko.
Wyraziła zgodę na opisanie problemu, po wprowadzeniu kilku maskujących zmian dla zachowania prywatności.
Postawienie pytania o stopień szkodliwości kar fizycznych dla rozwoju
człowieka jest chyba pytaniem źle postawionym . Wszystko zależy od
kontekstu. Uważam jednak,że stosowanie kar cielesnych należy zaliczyć do
kategorii zachowań ryzykownych.
Jest oczywiście różnica, czy jest to klaps dyscyplinujący pociechę, która
przekornie wybiega na ulicę, czy też jest to rytualne karanie, z
upokarzającym rozbieraniem się, przyjmowaniem odpowiedniej pozycji,
liczeniem razów itp.
Wielu ma wątpliwości co do niektórych zaleceń pedagogów, czy pediatrów.
American College of Pediatricians ujęło problem w formie zaleceń: „Klapsa
można dać wtedy dopiero, gdy zawiodą łagodniejsze metody, takie jak
napomnienie. Nie może on być jedną metodą – dziecko musi być karcone za złe
sprawowanie, lecz chwalone za dobre. Nigdy nie wolno dawać klapsów, gdy
traci się panowanie nad sobą. I zawsze trzeba kierować się miłością, aby
dziecko uczyć i wychowywać” - podaję to za artykułem T.Stylińskiej
pt.„Miłość i klapsy” z przedostatniego „Tygodnika Powszechnego”.
Czy nie jest to dość teoretyczne zalecenie?
Trudno jest na chłodno dawać klapsy, po opanowaniu emocji.
Chyba bardziej naturalne i uczciwsze jest danie klapsa, gdy zawiodą inne
środki perswazji, będąc pod wpływem emocji, będąc zdenerwowanym. Wydaje się,
że jest to po prostu ludzkie i zrozumiałe psychologicznie. Konieczne jest
jednak późniejsze przytulenie i okazanie kochania.
Może jest to nawet bardziej humanitarny sposób, niż konsekwentne
zabranianie oglądania ulubionego programy TV przez trzy tygodnie. Czy w tym
drugim wariancie postępowania nie widać większego wyrafinowania i oschłości
emocjonalnej?
Dyskusja nad wychowaniem to niekończący się spór między „konserwatystami” i
„liberałami”. W gruncie rzeczy jest to spór filozoficzny, czy
posłuszeństwo i społeczeństwo jest ważniejsze, czy też wolność jednostki i
jej godność.
Prawie wszystkie systemy wychowawcze podkreślają rolę konsekwencji.
Nadmierna konsekwencja graniczy ze sztywnością.
A sztywność blokuje wspaniałomyślność, gest, klasę...
I także bez pewnej wspaniałomyślności nie ma dobrej miłości,lub
przynajmniej ekspresja jej jest znacznie utrudniona.
W prasie od czasu do czasu przewija się problem kar cielesnych. Postawa
społeczeństwa jest w tym temacie wyraźnie spolaryzowana. Zazwyczaj rodzice,
którzy jako dzieci byli bici, mają mniejsze obiekcje, co do stosowania
fizycznych kar.
Powtarzane kary cielesne, bicie kijami, rózgami czy różnymi innymi
narzędziami po gołych pośladkach ma wyraźne zabarwienie seksualne. Dotyczy
to zarówno osoby dyscyplinującej jak i dyscyplinowanej. Dodatkowo
przekrwienie okolic erotycznych, jakim są pośladki, powoduje stan
seksualnego podniecenia. Ten stan jest rozładowywany za pomocą masturbacji.
W ten sposób bodziec bólowy warunkuje powstanie stanu podniecenia, a więc
stanu przyjemnego. I tutaj jest zapewne źródło submisyjnych i
masochistycznych preferencji cytowanej pani Ewy.
Nasilone kary cielesne są więc zachowaniem ryzykownym seksualnie, gdyż
mogą doprowadzić do skłonności dewiacyjnych.
Większość rodziców przyznaje się do przemocy wobec dziecka, chociażby
incydentalnej. Wielu ma z tego powodu poczucie winy i uderzenie traktuje
jako wychowawcze niepowodzenie. Z drugiej strony swego czasu lansowane
„wychowanie bezstresowe” nie okazało się sukcesem, a raczej permanentnym
stresem, tylko, że dla otoczenia, rodzeństwa i rodziców.
Proces wychowawczy to uczenie samodyscypliny.
Perswazja słowna nie zawsze i nie u wszystkich jest skuteczna.
Prawdopodobnie nie uda się w praktyce całkowicie wyeliminować cielesnego
karania i nie rozwiąże tego problemu ustawa. Musimy jednak pamiętać, że
dziecko ma swoją godność i upokarzanie to duży grzech.
Konieczne jest podmiotowe traktowanie, bo jest ono integralną „osobą” a nie
własnością rodziców.
Powinniśmy uczciwie rozmawiać na te trudne tematy.
Rodzice potrzebują edukacji, aby bezwiednie nie powielać zachowań ze swoich
domów rodzinnych.
Gorąco polecam Czytelnikom dostępną aktualnie pozycję książkową pod
tytułem „Droga rzadziej wędrowna”. Autor M. Scott Peck. Jest to książka o
dyscyplinie i o miłości.Jest to książka o nas.
Jerzy Więznowski
www.seksuologia.com |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|
|
|
|
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|